Ballada
W rzece płynie ciało.
Poeta lasu z drzew wychodzi,
Pyta ciało śpiewem:
Och! drogie ciało w rzece,
Jak to się stało,
Że Bóg cię nie miał w opiece?
Och! w rzece drogie ciało,
Gdzie twoja dusza?
Czy rzeki, drzew to nie rusza?
Las patrzy cicho na tę rzekę,
Ciało płynie głucho,
Lecz chwilę później las je widzi,
Jak swą śmiercią śpiewa:
Najmilszy mój kochanek
Zmarł wczoraj nocą,
Więc się rzuciłam w tę rzekę
W poranek po nim,
Lecz samobójstwo moje
Przeklęło duszę na wieczność.
Kochanek teraz w pięknym niebie
Kocha Boga szczerze,
A w piekle martwa dziewczyna
Płacze gorzko, rzewnie.
Ach! Boże w wielkiej chwale,
Jak to się stało,
Że kochanek widzi twe hale,
A dziewczę, które kochało
I umarło z miłości
Samotne będzie po kres wieczności?