Z miłością na dłoni
kradnie nam
serca na zawsze
przemijamy
w ułamku sekundy
zmieniamy swoje
podejście do życia
próbujemy dopasować
kolejne elementy układanki
pokonujemy góry
strzeliste wzgórza
upadamy na ramiona
które nas niosą
i patrzymy na siebie
tak samo jak wtedy
gdy iskry sypały
nam się z kieszeni
dotyk był
muśnięciem skrzydeł motyla
a czułość wpleciona
w dwie dłonie
dojrzewała na słońcu
pod palmami drzew
dziś próbujemy
jeszcze rosnąć
opleść korzeniami
choć już dawno
należymy do siebie.