WIERSZEM DO MOJEGO BOGA
mój Bóg pachnie kadzidłem
dźwięczy dzwonem, który nie pyta
czy echo wierzy w swój powrót
mój Bóg ma księgę, której nie piszę
a jednak co noc
zamykam ją w myślach
mój Bóg istnieje, bo msza trwa
bo ręce składają się same
choć serce wciąż się rozplata
mój Bóg to światło w pustym kościele
modlitwa bez głosu
święta ukryte w dniu powszednim
spowiadam się snom –
one nie pytają, czy żałuję
tylko wracają jak refren
odpuszczenie jest obietnicą
ale nie wiem, komu bardziej –
ja odpuszczam Jemu czy On mnie?
mój Bóg nie musi mnie słuchać
przecież nie odpowiada
jakby czekał na swoją kolej
a ja wciąż dociekam prawdy –
o Nim, o sobie, o śmierci –
i pytam:
czy cisza jest Jego głosem
czy tylko moim własnym echem
które zamykam w wierszu?