W drodze do marzeń
Zawsze mi będziesz Raju wspomnieniem,
pięknie spędziłem weń niewiele godzin.
Powoli gasną plany z omdleniem,
wierze potrzeba nowych narodzin.
Gdzieś tam kiełkuje nowa eureka
i nasz kąt wspólny, pełen igraszek.
Gdzieś przecież jest ta, co nie ucieka,
gdy powiem: życie jest tylko nasze.
Teraz mam duszę od złudzeń pustą
i myśli łapią powoli zwiewność.
Budzę się, z lękiem spoglądam w lustro,
patrzę, czy jestem jeszcze na pewno.
Nie chcę o obcość się kiedyś potknąć
kochanej, bliskiej dzisiaj mi twarzy.
Wiem, szczęścia nie da się trwale dotknąć,
nic nie oduczy mnie jednak marzyć.
Witold Tylkowski