Mały Książę wer. alternatywna
Wtedy kilka metrów przed nim wynurzyła się kobieca postać.
- Cóż to za istota, którą Bóg obdarzył tak zjawiskowym pięknem???
Zawołał.
Kobieta uśmiechnęła się i odpowiedziała.
- Mam na imię Serenity i jestem syreną.
- Witaj Serenity, jestem chłopcem na którego wołają Mały Książę.
Nigdy nie spotkałem syreny. Czy syreny mają też marzenia???
- Oczywiście. Odparła. Marzę o... przyjaźni.
- Ja marzę o konsoli Nintendo, dopiero co miała premierę w Japonii. Wypalił Książę.
Syrena zdawała się tego nie usłyszeć więc chłopiec intuicyjnie zadał kolejne pytanie.
- A czym jest dla ciebie przyjaźń...?
Syrena ożywiła się.
- Przyjaźń to coś czego nie można kupić, a może być tylko podarowane...
- Nintendo też prawie nie można kupić. Braki magazynowe. Nawiązał Książę.
Serenity roześmiała się.
- Zabawny z Ciebie chłopiec. - Wiesz, tak naprawdę jestem zwyczajną kobietą. Gdy wyjdę na ląd następuje moja przemiana i na piasku zostawiam ślady stóp jak prawdziwa kobieta. Niedaleko stąd mam mały dom z pięknym widokiem. Wieczorami przebywam w nim w obawie przed rekinami. Ale czuję się tam samotna...
- A gdybym... a gdybym potrafił spełnić twoje marzenie? Zapytał Mały Książę.
Serenity nagle wyskoczyła nad powierzchnię wody, zrobiła salto w powietrzu i zanurkowała do morza. Po chwili wynurzyła się przy chłopcu bardzo blisko.
- Co się stało??? Zapytał zaskoczony.
- Przyjaźń mnie uszczęśliwia. Odrzekła. A teraz musisz mnie przytulić.
Usiadła obok niego z ogonem zanurzonym w morzu i położyła mu głowę na ramieniu. Książę objął syrenę ramieniem i siedzieli tak chwilkę.
- A jak wygląda przyjaźń? Zapytał Książę.
- Zasypiam w twoich ramionach każdej nocy, a ty śnisz o mnie. Chcę być delikatna, ciepła i wrażliwa. Chcę być wyjątkowa i słyszeć to z twoich ust. Chcę widzieć szacunek w twoich oczach a czasem pożądanie.
Chcę byś troszczył się o mnie i znosił bez słowa, gdy mam zły dzień i ciskam piorunami.
- Serenity. Odparł Książę. Zwiedziłem wiele planet. Ale czy przypadkiem nie mylisz przyjaźni z miłością??? Czy ty potrafisz przyjaźnić się z chłopcami?
- Przecież opowiadam Ci o miłości głuptasku. Serenity pacnęła Księcia wodą.
- Wiesz... Zaczął chłopiec. Kiedyś miałem przyjaciela. Oswoiłem go a potem porzuciłem. Wiem, że go zraniłem. On chyba mi to wybaczył. Jest lisem.
- Lisem? Zaciekawiła się syrena. To imię jest mi obce. To jakiś mężczyzna?
- No nie do końca. Ale powiedzmy. Ale nasza przyjaźń wyglądała zupełnie inaczej.
- Opowiedz proszę.
- Siedzieliśmy razem na wzgórzu i obserwowaliśmy zachód słońca. Często bez słów. Rozumieliśmy się bez słów i chłonęliśmy swoje towarzystwo. Lisek czasem zasypiał a ja głaskałem go po głowie i grzbiecie. Mruczał wtedy jak kot przez sen.
- Kot? Serenity zaciekawiła się.
- Mniejsza o kota.
- Kochałeś swojego przyjaciela? Zapytała.
- Tak. Byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Oddawałem mu ostatnią kromkę chleba gdy był głodny.
- Mówiłam ci, że to miłość. Powiedziała Serenity.
Mały Książę zamilkł zaskoczony i zamyślił się głęboko. I tak milczeli razem wpatrując się w fale morza i czując do siebie sympatię.
Trwało to długo i w końcu Syrena się odezwała.
- Chcę zanurkować w głębiny. Poczułam się głodna.
- Oczywiście. Odparł Książę. Ja też muszę ruszać w dalszą drogę.
- Obiecaj mi, że gdy będziesz starszy odnajdziesz mnie i zostaniemy przyjaciółmi.
- Obiecuję Serenity. Będę za tobą tęsknił.