po drugiej stronie
a właściwie do ciebie
bo przecież
jesteś już po drugiej stronie
między nami wyłącznie powietrze
- chłód rozlewa się w szeroką deltę
tam za plecami stoi drzewko
i mruga ciepłym światłem
wskazując drogę zagubionym duszom
a mnie parują oczy gdy biorę opłatek
bo wiem że go nie rozpuścisz
po pniu spływa żywica
zapach drąży korytarze
z czułością gładzę obrus
( biały jak prześcieradło)
czując że nic się we mnie nie narodzi
i trzeba będzie pustkę zaszyć świerkową igłą