KOMPOZYCJA
Błądzą Twe palce między snem a zapomnieniem,
Trącając struny, wydobywając dźwięki,
Rozsnuwając je w powietrzu niczym niewidzialny pająk.
Po strunach slide iście rockowy
Wybrzmiał, pozostając zawieszony w próżni,
Mrok już zapada a długie cienie
Zdają się źyć swoim własnym życiem.
Wyjęłaś z zębów ołówek kreskowy
Napisałaś coś na pięciolinii,
W tonacji F-dur zamknęłaś swe szczęście,
W tonacji F-dur zamknęłaś marzenia.
Wreszcie zmęczenie przemogło chęć tworzenia,
Oparłaś głowę na moim ramieniu,
Mrużąc oczęta, wtuliłaś się mocno,
Całym jestestwem we mnie wnikając.
Trwaliśmy tak -- och, nie wiem, jak długo!!!
W głowach nam szemrał Poranek Griega,
Choć na zewnątrz już się zmierzchało,
Mimo że światło dzienne przed mrokiem pierzchało...
Warszawa, 8 grudnia 2022