Mentalny Atlas
Patrzy mu prosto w oczy
Pijże wreszcie koniec miłości
Nikt się o Ciebie nie troszczy
Wszędzie wokół to cudowne pierdolone życie
cóż po ludziach śmierć romantyzmu
przeźroczystość rozmycie
makijażu delikatnego mechanizmu
Stoi do was plecami nie widać jego oblicza
Milczą jego plecy milczą ramiona
Wydaje się że wkrótce skona
Sklepienie jego myśli niechybnie runie
Sam horyzontu nie widzi
Nie ma gwiazd
Nie ma Księżyca
Słońce znów wschodzi