Wolę teraz...
Legł w gruzach
Wczoraj to pragnienie przyjaźni
Ktoś mi wymierzył policzek w twarz
Wczoraj to nić normalności
Obce, gorące, senne słowa.
Jutro to scena zakryta czarną kurtyną
W świetle połamanych, słonecznych promieni
Jutro to… Wybacz, nie mam śmiałości na jutro.
Wolę teraz spacerować po pomoście
Utkanym z porannej mgły
Tak zimno ale niedługo znów wzejdzie słońce
A jeśli most pęknie i runę w dół
Lepiej stanę się lżejszy i spalę marzenia.