Lubię lato ale nie lubię
i nareszcie słabiej grzeje
zbladło i wydłuża na chodnikach cienie
i zagląda mi do okna
jakoś szybciej niż niedawno jeszcze
jakby spytać chciało
czy nam ciepło
czy będziemy tęsknić za nim
jeśli skoczy z latem na Maderę
postraszyłam je, że złapię je do kubka
i utopię w ciepłej kawie
jeśli smażyć nie przestanie
bo ja czekam już na jesień
lubię złoto ale w wirujących liściach
astrach, słonecznikach i kasztanach
lubię wietrzne chłodne pocałunki
potargane włosy
i gdy ukochany mówi do mnie
moja zmokła kuro
chodź tu do mnie
powiedziałam, że potęsknię...
trochę
i wytrzymam rok
niech zabiera się z tym latem
choćby na Saturna
ja w tym czasie
z moim miłym
owinięci miękkim kocem
dzielić się będziemy ciepłem
siorbać słodkie, złote wino
z tej tęsknoty za...
urlopem
(za upałem raczej nie, no przecież)