Kosmos
Mój tłok jest w pogotowiu
gotowy do wstrzyknięcia trucizny w kolejnego astronautę
podczepionego do ziemi. kołyszę się, patrząc na kosmos
Myślałam tysiąc razy o tym, żeby się odciąć i pomknąć ku dziurze
jestem tak blisko, ściskając w żołądku zbiornik z nienaruszoną
trucizną
Bierze mnie na płacz na widok nastolatka
jest pełen ciapowatego uroku
w tle czai się paskudny świat
brutalność kolegów
i jego przekonanie, że wszystko będzie dobrze
i ty wyruszysz w tę pustkę,
ukochany astronauto