Królowa łez
modlę się do ciebie,
nie śmiąc dotknąć twojej złotej szaty.
Wpatruję się w twoje gołębie oblicze-
dorosła kobieta o twarzy dziecka.
Perły ciekną po porcelanowej twarzyczce,
pochyla twarz ku martwemu,
ale z jej głowy nie spada korona.
Moje oczy są czerwone i zapuchnięte
podstarzała twarz pokryta plamami.
Z twojego małego noska nie ciekną smarki.
W twoim cierpieniu jest dworska elegancja.
Ciało wygięte w "S", przydomek "piękna".
Misere
Miserere
Bo przecież twój ból jest największy.
Przeżyty wzorcowo.
Czym jest moje cierpienie przy twoim,
piękny posążku, elegancka panienko,
fantazjo o smutku?