"Tęsknimy"
to dlatego, że tęsknimy
Gdy na tabloidach blaskiem lśnimy
to dlatego, że tęsknimy
Gdy sztukę robimy
to dlatego, że tęsknimy
Gdy w ubraniach blaskiem lśnimy
to dlatego, że tęsknimy
Gdy na imprezach mądrym słowem
lśnimy to dlatego, że tęsknimy
Gdy sami sobą się chełpimy
to dlatego, że tęsknimy
Gdy sami siebie nie cierpimy
to dlatego, że tęsknimy
Za czym tak tęsknimy?
Za przeciwnością szarości,
Za przenikaniem wszystkiego
by już nie było niczego
trudnego i nierozstrzygniętego,
Za transcendencją by nic
nie przeminęło i nie umknęło,
Chciałoby się być Bogiem
albo chociaż jego częścią
czy religia daje takie zjednoczenie?
Czy to tylko złudne wrażenie?
Dobrze mieć marzenia
jeszcze lepiej doczekać
ich spełnienia...
Jednak wciąż nic się nie zmienia
dalej tęsknimy i swoje utrapienie
w ciszy umysłu znosimy
tam gdzie jesteśmy doskonale sami
z wiarą, wątpliwościami, marzeniami..
Czy jest jakieś dalej?
Czy na darmo tak tęsknimy?