Niepokój
Na trawy źdźbłach kropelki rosy
Sikorce do śpiewu brak animuszu
W bezruchu zastygłe królicze nosy
Kompletna cisza w rajskim ogrodzie
Zagłusza wszystko niosącym się echem
Kondukt żałobny w pogrzebowym pochodzie
I dziecko tuż zanim wybuchnie śmiechem
Wzrok utkwiony na horyzoncie
Postaci co czeka z zapartym tchem
Bo już za moment wstanie słońce
Już za moment noc będzie dniem.
Uroboros nagle przystaje
Razem z człowiekiem czeka też świat
Nagle wieczność się chwilą wydaje
A jedna chwila miliardem lat.