Dziwna choroba
Kiedy miną wakacje, tak od października
Jakaś dziwna choroba Polaków dotyka.
Chorzy co pewien okres w ustalonych porach
Śledzą reprezentację w swych telewizorach.
Scenariusz widowiska wszyscy dobrze znają.
Wiedzą, co będzie dalej... ale oglądają.
I zawodnicy też się odnajdują w rolach:
„Nasi” robią co mogą by nie strzelić gola,
Grają tylko trzy mecze, jak dobrze wiadomo:
Mecz otwarcia, o wszystko, a w końcu o honor.
Od pół wieku scenariusz ten nam się nie zmienia.
Na koniec nas nachodzi chwila otrzeźwienia
I wtedy płynie sobie przez ojczyznę całą
Pieśń mówiąca Polakom, że nic się nie stało.
W tym czasie Związek Piłki w Warszawie się zbiera,
Wymienia zawodników lub selekcjonera,
Potem „nasi” gdzieś fruną, jadą (rzadziej płyną)
Dostarczać punkty innym piłkarskim drużynom,
I znowu na infekcję podatne osoby
Mają kolejny nawrót tej dziwnej choroby.