sukienka
Na wieszaku huśtana
Wiatru lekkim powiewem
Twoja elokwentna transcendencja
Rozkłada mnie na czynniki pierwsze
Każdą część ciała dotykasz z osobna
Jakby jego indywidualność była widoczna
Niczym indywidualna neszama
W tylko sobie znanej powłoce
Będąca kolorowym motylem którego oswoiłeś
Namacalną odwzajemnioną bliskością
O której nikt po za nami nie ma pojęcia
Potajemne pełne świadomości igraszki
Wyrzeźbiły się w naszej pamięci
I chcemy ich podświadomie coraz to więcej
Poznaliśmy się niezależnie od własnych wyborów
Życie samo nam drogę usłało różami
Które jak Twoje delikatne dłonie
Koją nerwowe komórki mózgowe
Utrudniając stopom stawianie oporu
Klaudia Gasztold