To pewnie przez nie...
Płytki, Zadufany,
Krótkowzroczny i Niedowiarski,
a na cmentarzu kwitną bławatki.
Patrzę na mogiłę
od strony wewnętrznej,
a widzę stąd dobrze zewnętrze.
Ziemia na grobie
wciąż nie uleżana,
a już tam lisy łażą
zostawiając ślady.
Kwiaty cięte powiędły,
znicze pogasły,
tylko krzyż z imienną tabliczką
mocno stoi w gruncie osadzony.
Czasem od głównej alejki
spojrzy ktoś jeszcze w tę stronę,
gdzie umarli kompani
w jednym leżą grobie.
Kwitną tam pięknie bławatki.
Kwitną bławatki.
Cicho tu bardzo,
cicho aż miło!
Bywa, że skrzypnie
pękające wieko.
Ciemno tu bardzo,
ciemno i zimno –
stąd wiem, że do celu daleko.
A tam na górze,
na górze nade mną
kroplą się drobne modlitwy.
Pewnie to one
mają moc ogromną,
i przez nie kwitną bławatki.
Pewnie to przez nie
kwitną tak pięknie,
kwitną niebiesko bławatki.