ulepek
od zawsze doceniała starania...
osobiście doceniano ją tylko
w okresie niemowlęctwa
oczywiście tylko do momentu
kiedy wyprostowała obie nogi
później zaczęły się prawdziwe schody
mieszkanie na czwartym piętrze
klasa na trzecim piętrze
klub "Niewidzialna ręka"na poddaszu
i osobiste echo gdzieś w górze
któremu dano głos
a odebrano własne zdanie
dobrze że do kościoła było jej pod górkę...
szukała przyczyny
przeczesywała myśli
grzywkę i koński ogon
pobliskie rowy i pastwiska
w końcu targnęła się na pomysł...
dzisiaj docenia bardziej starania
niż efekt końcowy
przecież
Bóg tak bardzo się starał
ulepić człowieka