snajper
sycą się szczeniaki,
sarniątka w zaroślach
czekają na matkę
w stawie obok beztrosko
rechoczą żaby, dla nich nic
się nie dzieje, sarnobójstwo
w naturze nie istnieje
przyroda rządzi się swoim
prawem
a ja? czy wolno mi spokojnie
co rano dopijać kawę?
niedaleko ojciec rodziny zbliża się
do pomocy humanitarnej, zamiast
wody i żywności, odchodzi
z postrzałem w tył głowy
nocą kolejne dzieci umierają
z głodu
być może ludobójstwo w naturze
również nie istnieje. wymysł jakiegoś
humanisty
niepotrzebnie psuję sobie smak
porannej kawy