ostatnia posługa
się zmysły w słonecznych
sokach waszej dojrzałości
tutaj na tej ziemi przez lata
cieszyła oczy moja mućka
latem zbierałam jej siano na zimę
głaskałam warzywa troskliwie
może już jutro, może w niedzielę
wasze korzenie zmęczone kości
przytulą
dzisiaj jeszcze raz z wdzięcznością
was wyplewię, rośnijcie ku chwale
Pana, bądźcie zdrowym przysmakiem
dla dzieci na żytnim chlebie "
pod pachnącym krzewem pomidora
drżącą ręką Maria wyrwała ostatnie
chwasty
zanim wróciła do siebie