Czarna Pantera
idea w pośpiechu skreślona.
Deszcz spadł, w ludzi wlał
melodię młodzieńczą, szaloną.
Pomimo rozbieganych dróg,
przecięły się kręte szlaki,
by rzeźbić nie tylko z nut,
lecz z serca, innych bawić.
Tak wiele powrotów o brzasku,
w majakach skąpana pamięć,
uniesień, doznań i odczuć,
co tylko z nimi pozostaną.
Tysiące mil wspólnej żeglugi,
tysiące braw ze sobą zabranych,
tysiące fal wezbranych słów,
pchających okręt dalej i dalej.
W zapętleniach ich świata,
poprzez krańce wielkich miast,
to ich bezwstydna wizja,
trwający życiowy bal.
W godzinach, w oparach, we mgle,
zamknięty kalejdoskop zdarzeń,
tętniący życiem kot,
w aksamitną czerń ubrany.