do ...wiecie...
utkaną z niecierpliwej ekstazy.
Tu nie wystarczy milion słów,
rzucam przed Ciebie milion marzeń.
Jesteś mi w żyłach i tętnicach,
oparem Jesteś dusznego chcenia,
pot mam na skroniach i w okolicach
i pragnę Ciebie do zatracenia.
Rozdziewiczyłem dla Ciebie mózg,
poganiam strofy ,byś chciała docenić,
codziennie i bezsennie znów.
Zmieniłaś wszystko ,co można zmienić.
Napełniam pióro drżącą ręką ,
synapsy nerwowo pompują przekaźnik,
pisanie dla Ciebie nagrodą ,czy męką ?
Po kres znaczeń idę ...po kres wyobraźni...