Nie daje spokoju …
Mama z radością mnie woła na ciasto
W tle na Spotify mi leci muzyka
Zegar za głośno dzisiaj coś tyka
Chęci mam wielkie by uciec daleko
Kupić kakao i świeże mleko
Zrobić coś bardzo, bardzo głupiego
Byle nie pisać do tego jednego
Słuchać odgłosów burzy i deszczu
Dostać od tego spazmów i dreszczy
Chciałabym zasnąć dzisiaj spokojnie
Nie tak jak na przysłowiowej wojnie
Zamknąć powoli, sennie swe oczy
Nie musieć długo myśleć już o tym
Co mnie dołuje, smuci, rozprasza
Nie chce się bawić w własnego Judasza
Będę jak greckie Charyty się nosić
I o nic, nikogo nie będę już prosić
A teraz zejdę na dół na ciasto
Chociaż w umyśle mym dalej nie jasno.