Zaopiekuj się mną
Kiedy sama nie umiem
Otul swym ramieniem
Kiedy jestem obojętna
Ukołysz mnie do snu
Kiedy tańczę w nocy
Uspokój me pragnienia
Kiedy rwą się by skoczyć
Targana emocjami
Umieram powoli
Jak kwiat w doniczce
Niby podlewany
A jednak cierpi z braku promieni
A może toczony jakąś chorobą
Brak światła
Fotosyntezy do życia
Moją chorobą jest samotność
Ale Wodniki tak mają
Ludzie gwiazd, marzyciele
Zupełnie jakby w innym ciele
Targani emocjami nie śpią
Pląsając myślami tulą się do nocy
Jak ćmy do światła
Spragnione Uczuć
Umieram w Samotności
Nie prosząc o pomoc
Jest mi tak dobrze
Bez zbędnych rozmów
Niedomówień
Krzyczę choć nikt tego nie słyszy
Cisza jak koc otula ciepłem
I już wiem że zawsze sama będę