Wspomnienia
Słońce zakreśliło swój łuk
Zatrzymało się na środku nieba
Co najmniej tak jakby chciało
Ogarnąć cały świat swoim wzrokiem
Była pełnia lata, błękitne niebo
Szliśmy brzegiem Wisły
Cisza i tylko czasem w oddali
Słychać było śpiew ptaków
Dotarliśmy na Starówkę
Zegar wskazał południe
Przysiedliśmy pod Kolumną Zygmunta
Patrzyliśmy na świat
Tak jakbyśmy chcieli
Go zapamiętać
Pamiętasz tą czarną dorożkę
Z siwym koniem
Miał w grzywę wplecioną złotą wstążkę
A tego kataryniarza z niebieską papugą
I sznur złotych pierścionków
Tam gdzieś w oddali stara kobieta
Sprzedawała cukrową watę
Czy to wszystko pamiętasz
Kiwasz głową i szepczesz
To najpiękniejsze me wspomnienia
Dziś idę na Twój grób
Niosę białą różę
Ty byłeś tak niewinny
Jak te nasze wspomnienia.