Czekoladki
cukierka?-
Odezwał się czarny.
- Dziękuję, poszczę. -
- Nie zazdroszczę. -
Rozwinął mi przed nosem
ulubionego kinderka.
- Nie daj się zbałamucić. -
Biały podleciał.
- Chyba nie zamierzasz
słuchać bzdetów tego
białego gościa?
Że niby z braku czekolady
coś na lepsze się zmienia...-
Zaśmiał się czarny.
- No masz, weź sobie
tylko jednego, życie
cię nie rozpieszcza,
będziesz sobie jeszcze
odmawiać małego cukierka...-
Następnymi kinderkami
apetyt mój podrywa.
- Nie słuchaj tego czorta,
właśnie rośnie twoja silna
wola, dzisiaj potrafisz
odmówić sobie czekoladki,
jutro poukładasz inne
życiowe zagadki. -
- Głowa boli od tej
głupiej gatki ...-
Czarny białemu przerywa.
- Idź do czorta -
Biały się podrywa.
- We własnej osobie.-
Czarny się zaśmiał.
- A może ty chcesz jednego
cukierka, dobrze
na nerwy wpływa. -
Czarny rzuca białemu
w głowę cukierka.
- Chyba mózg Ci się
od cukry rozpływa.
Odejdź stary gadzie
i do mnie się
nie zbliżaj. -
Odrzucił mu biały
tego cukierka.
- Pierwszy przyfrunąłem
do tej duszy! -
Czarny się zdenerwował.
- Jestem jej stróżem, poza
tym żadna do ciebie nie
należy. -
Bały pióra nastroszył.
Czarny pociapane
kinderkami widły
już wyciąga, gdy
nagle ze snu mnie
ktoś wyciąga.
- Mamooo.. .-
Synek z łazienki krzyczy.
Wybudziłam się z drzemki.
Złapałam za cukierka.
Jutro mój post
się zaczyna.