Nie mogę Ciebie pokochać...
bo blisko jesteś mojej krwi.
Nie mogę marzyć, ni pożądać,
bo zbyt bliski jesteś mi.
Nie mogę ni myśleć, ni wzdychać,
bo oddech nie daje już w płuca...
Więc odejdź!..., by serce ocalić.
Albo?...ja pójdę sobie sama,
by serce złamane scalić,
by łez nie roniła..., bo dama.
...I choćbym nie kochała ni więcej,
choć serce, by silniej nie biło
mocniej dla kogoś i prędzej,
niż dla Ciebie, bardziej waliło;...
Znajdę tą ostoję w samotności.
Chociażby to pomóc miało,
by zakochać się w próżni, nicości,
by zmienić, skleić serce co kochało.
...I przepraszam, że unikam Ciebie,
gdziekolwiek bym nie spotkała,
acz wiem, że gdym nie miałabym zatrzymana siebie
to bym za bardzo pokochała.
Przepraszam, że miłość nie wygrała.
Choć ni kochasz mnie nie umiesz.
Teraz serce i pustka została...
I dla mnie to..., rozumiesz?...;
Jak rana świeża i nie zasklepia,
bo dla serca komórki skrzepu nie istnieją
Tylko człowiek kochający potrafi je dać,
będąc miłością, sobą i nadzieją.