Wiersz na 70 urodziny ojca
Słuchajcie mnie wszyscy ludzie
Dla frydlów pod choinkę miła niespodzianka
Witamy w domu małego Marianka
Uczył się pilnie chodził do szkoły
Chodź w domu bieda to był wesoły
Gdy był już większy rodzicom pomagał
Nie raz przy krowie lekcję odrabiał
Później kawaler poznał Marysię
Mieli trójkę dzieci i wiodło im się
Ojcem nie powiem jest bardzo dobrym
Lecz czasem charakter bywa nerwowy
Ale nikogo nigdy nie skrzwdzi
Serce ma dobre to każdy widzi
Zawsze uczynny i jest radosny
Szczególnie gdy bywa dla kogoś pomocny
Czasem wypije potem ma kaca
Dla niego lekarstwem jest ciężka praca
70 na karku lecz młoda dusza
Nie jeden rówieśnik już głową nie rusza
Siły i werwy nigdy za mało
Oby to jak najdłużej trwało
Gdy coś dolega się nie przejmuje
Bo przecież praca go uratuje
Pędzi do przodu aż zdarte kolana
Takie te życie naszego Mariana