Aż rozum spłonie
o kimś z kartonu i światła lampy.
Później przeczytasz; pomyślisz - antyk.
A mnie nie będzie; zostanie pałac
z miłosnych klocków - wyznacznik sztampy.
Poskładam wersy nieoczywiste
co w domysł cicho wpędzą twe oczy.
Nie znajdziesz sensu ni słów proroczych
- rozczytasz sercem papieru listek.
I oby wiersz ów ciebie zaskoczył.
Zgrabnym literom wydam na koniec,
mylne instrukcje a one zwiodą
gdy będziesz myślom pomagać objąć,
treści zbyt ciasne - aż rozum spłonie...
Ta niespodzianka dla mnie nagrodą.
