Oni
Tajemnicza, nieco zawiła,
Zawsze uprzejma, jak z jakiejś angielskiej szkoły
Mądra,
Jakby tę madrość w kamieniu prastarym wyryła
On
Bez szans na Jej odgadnięcie
Zwyczajny,
Z nadmiarem myśli,
z niedomiarem pewności
Też uprzejmy, zanurzony w Niej bez pamięci
Ona
Zimna, ciepła, znowu zimna
Godność ma i dystans trzyma
Lubi go, nie lubi
Codzień zdaje się być jakoś inna
On
Nic więcej ...
Jedna wzmianka wszystko wyczrpuje
Czekał i czekał , trzeba mu przyznać
Lecz już nie czeka, zrozumiał czym prędzej