opiekun samotności -EPILOG (proza fantasy)
Mieszało się jej sporo faktów. Najgorsze było jednak to, że Rafał z dnia na dzień stawał się jej coraz bardziej obcy. Odcinała się od niego z premedytacją, jakby chciała go chronić przed sobą.
Tym samym atmosfera między nimi stawała się nie do zniesienia.
– Martwię się o ciebie, jesteś taka niedostępna… Dziwnie się zachowujesz. Boję się, że zrobiłaś coś złego. Wiesz, wtedy wróciłaś tak cholernie blada, i fizycznie wykończona… Musiałem cię wnieść do mieszkania po schodach… – Rafał postanowił uzyskać jakieś informacje.
– Przykro mi, ale nic nie pamiętam… Nic… Nie wiem gdzie byłam i dlaczego. Chyba zaczynam znowu cierpieć na amnezję. Ta śpiączka mnie zmieniła . Przykro mi Rafał, ale wydaje mi się, że nie jestem już tą Teresą, w której się zakochałeś – Teresa postawiała wszystko na jedną kartę. Cholernie bała się samotności, ale czuła, że Rafał zasługuje na coś więcej, niż tylko na miano opiekuna.
– Zauważyłem, że jesteś wycofana, wyciszona, jak nie ty. Martwi mnie to, że chyba mi nie ufasz… – smutno wyznał.
– Nie wiem co mam powiedzieć. Ufam ci, ale są rzeczy, których sama w sobie nie rozumiem… Nie potrafię się odnaleźć… Wybacz – po tym ostatnim słowie znowu zasnęła.
Rafał okrył ją grubym pledem i wpatrywał się w jej jaśniejącą twarz. Jej cera była delikatna jak pergamin. Mimo upływu lat zachowała w sobie dziewczęcy urok. Umówił się ze swoim kolegą, neurologiem i psychiatrą, może on pomoże mu to zrozumieć, bo internet zostawia zbyt wiele znaków zapytania.
*
Harry spojrzał na czasomierz, pozostało mu jeszcze trzydzieści dziewięć godzin i dwa kwadranse, by bezpiecznie sprowadzić do siebie Aniołów. Obecnie musi ich skutecznie (niestety na odległość) zregenerować. Doznali potężnych wstrząsów organów wewnętrznych, a ich samopoczucie daleko odbiega od stanu gotowości do następnego zadania. Najgorszy stan odnotował u Teresy, chociaż to przeczuwał, ona zawsze brała na siebie więcej, niż mogła udźwignąć.
Meduza nie odpuści mu zastępstwa. Harry postanowił stworzyć surogata Teresy, tak by wyprowadzić Meduzę w pole. Zaryzykował własnym istnieniem, ale to już nie ma większego znaczenia. Za pięć godzin będzie jednoznaczny wynik… Nie miał na tyle odwagi cywilnej, by skazać Teresę, na wieczne dryfowanie wśród pogranicza ludzkiego życia i śmierci. Zbyt dobrze znał te rozterki wyborów. Stąd jego plan, by utworzyć hybrydę złożoną z częścią swojej wiedzy i asertywności wobec Meduzy, a ludzkich pierwiastków, i intuicji Teresy. Surogat miał chronić Teresę przed Meduzą.
EPILOG
Harry dokończył ostatni obchód swojej wyimaginowanej posiadłości, bo w istocie była to tylko pusta przestrzeń. Przeszedł dwa klawisze w górę i znalazł się w roku dwa tysiące sto dwudziestym pierwszym. Po uzdrowieniach pół wieku temu, ludzie nieco się zmienili. Zwłaszcza ci, którzy doświadczyli cudu. Ich logiczne myślenie i empatia wobec wszelkich form życia, skutkowały zakładaniem fundacji zajmujących się szeroko rozumianą ochroną środowiska.
Harry był szaleńczo zmęczony idealizmem, brakowało mu dawnej zaciętości, czegoś co zmuszałoby go, do ciągłej mobilizacji na rzecz przetrwania populacji ludzkiej. Z drugiej strony jego etyka nie pozwalała mu bez zgody drugiego istnienia – zastąpić się. Pragnął schować się w Wielkiej Mgle i przypominać sobie najpiękniejsze widoki świata…
Minęły cztery godziny od uruchomienia akcji „SUROGAT T”. Sprawdził jeszcze raz postępy drukarki, która prawie kończyła rekonstrukcję składu chemicznego ciała Teresy. Pozostały jeszcze do wykończenia stopy, w międzyczasie kopiował się monochromatycznie mózg, by zaoszczędzić na pojemności pamięci. Czuł się trochę ojcem, nigdy przedtem nie udało mu się w tak ogromnej skali, wytworzyć ludzkiego klona. Ale też i stracił wiele wieków, by naprawiać błędy w nieskończoność. Przeszukiwał najwybitniejsze mózgi fizyków jądrowych, biologów, mechatroników, chirurgów, psychologów, socjologów i tak w nieskończoność, ciągle poszukując odpowiedzi na proste pytania.
*
Los Harry’ego nie był łatwy. Cechy jakie w sobie wypracował, kosztowały go utratę wielu najbliższych, przyjaciół, wybranki życia. Czuł, że biorąc na siebie jakiekolwiek zobowiązania, będzie uwiązany wiecznym strachem o bliskich. Stąd już po pierwszym swoim ludzkim życiu, nigdy z nikim się nie związał. Miał pecha, trafił na Meduzę. Jej intuicja od razu utwierdziła ją w tym, że Harry zajdzie daleko. Jego wola była chwilami silniejsza od jej wymagań. Zatem urażona, brakiem zainteresowania z jego strony, odesłała go na peryferia czasu, gdzie może zdarzyć się wszystko w ogromnej nicości, a i nicość może zawładnąć wszystkim. Była potężna, potrafiła niewyobrażalnie podjudzać wolną wolę ludzi, która nieraz kończyła się tragicznymi błędami. Harry był głosem rozsądku. Zachowywał harmonię pomiędzy głodem egzystencji, a jej przesytem.
*
Piąta godzina zaowocowała klonem (pod igłę) Teresy. Harry był zadowolony. Nawiązał z nią kontakt wzrokowy i przeprowadził krótką rozmowę. Genialna kopia. Tak więc jeszcze kilka programów dopracowujących unerwienie skóry, odczuwanie wewnętrznej harmonii i doświadczenie Harry’ego w samotnym prowadzeniu przytułku dla wszystkich zagubionych dusz. O tak! Surogat T poradzi sobie doskonale.
*
Mimo wszelkich starań Teresie nie udało się odbudować związku z Rafałem. Ciągle była między nimi jakaś niewidzialna zadra, która ciągle się jątrzyła. Rafał wyprowadził się po pół roku całkiem zrezygnowany. Teresa tymczasem jakby odżyła. Poczuła w końcu przestrzeń i spokój. Zrozumiała też, że jej szczęściem nie jest drugi człowiek, a wolność. W tym doskonale rozumiał ją Harry. Czuwał nad nią jak ojciec.
Postawił ją na nogi, pomógł robić to, co kochała. W wieku pięćdziesięciu pięciu lat porzuciła lokalną gazetę, w której prowadziła dział o polityce, a zajęła się tworzeniem poezji. Poezji, która delikatnością i przesłaniem trafiała do świadomości ludzi. Nie mogła wiele zmienić w porządku świata, ale najważniejsze, że była strażnikiem nadziei i wiary w dobrych ludzi. Potrafiła jak nikt docenić zwyczajne życie, z jego zaletami i wadami. Świat stał się czarodziejski, a każda chwila i stworzenie godne opisania.
Przeprowadziła się w góry, które szczególnie sobie umiłowała. Tam też, po jakimś czasie, zaprzyjaźniła się z Antonim. Wspólnie zdobywali, w zachwycie nowe szczyty górskie. Czasami tylko śniła o Harrym nie mając w ogóle pojęcia, skąd i dlaczego ta twarz jest jej taka bliska…
*
– Witam Harry, jak z umową? – na ogromnym trójwymiarowym pulpicie pojawiła się Meduza, sprawnie żonglując swoją kosą.
– W porządku. Jest jak chciałaś – ochryple rzucił – oto ona – wskazał ręką na klona Teresy.
– Jestem pod wrażeniem twojego posłuszeństwa… Hmmm… Ale coś mi podpowiada, żeby ci nie ufać… – Meduza wiła się w mglistej poświacie, świdrując wzrokiem Teresę.
Klon Teresy tymczasem odważnie zbliżył się do pulpitu. „Teresa dwa” spojrzała prosto w oczy Meduzy i rzekła:
– Jestem gotowa do współpracy, mam nadzieję, że będziemy wzajemnie się szanowały. Liczę na szansę u ciebie, byśmy ugodowo rozwiązywały kwestie powrotu do życia… – płynnie zadeklarowała.
– Uuuu… Harry, gratuluję… Ma w sobie pokorę, której tobie zawsze brakowało– Meduza zaśmiała się jak szalona. Cały czas przyglądając się uważnie Teresie “dwa”.
Harry aż zaniemówił. Nie spodziewał się, że stworzył tak doskonałego klona Teresy, w której odnalazł sporo cech swojej ukochanej ze szpitala – Weroniki. Poczuł się dumny.
– Na mnie czas moje drogie, liczę na waszą owocną współpracę – uśmiechnął się smutno.
Po chwili rozpłynął się w przestrzeni Wielkiej Mgły.
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Podziwiam i dobrego dnia życzę
Mogę się tylko powtórzyć, że niezwykle mi miło, że czytasz Ulu i zostawiasz u mnie ślad - kłaniam się Bezka :))
Pozdrawiam serdecznie i najlepszego życzę - Bezka :)) 🦋🦋🦋
Pozdrawiam serdecznie - Bezka :))🦋🦋🦋
Całusy - Bezowata Bza :))
Pozdrawiam Małgoś ciepło 😊🌼
Masz rację, akurat życie wyposażyło mnie w wielką wyobraźnię, zapewne po to bym radziła sobie jako tako z codziennością :)
Dziękuję Ci pięknie za obecność i wpis, to największa nagroda dla mnie. Pozdrawiam ciepło - Bezka :))
Liczę na kolejne, Twoje opowiadania! Piszesz świetnym stylem, ciekawie i z ogromną wyobraźnią! Trudno mi się rozstać z Harrym i Teresą, stali się mi bliscy:)) Dziękuję Gosiu, za możliwość przeżywania, Twojej wspaniałej prozy:))5/6 🌹🌹🌹
Buziaki i uściski dla Ciebie, Bezko:)))😘😘😘💓💓💓
Myślę, że za jakiś czas wrzucę coś z fantasy, obecnie chcę znowu popracować nad poezją :))
Jeśli uważasz, że mam swój styl pisania, to dla mnie najważniejsze!!!
Pozdrawiam i śle sto milionów całusów i przytulań - Bezko- Gocha :))
Pozdrawiam Cię serdecznie - Bezka z ukłonami dla Jadzi też :))
akurat mnie się chyba najbardziej spodobały, chociaż wszystkie robią wrażenie.
Tak sobie myślę, że niby sf, a przecież klon owcy jest faktem,
nie wiem czy potajemnie już nie dokonano jakiegoś klonu człowieka,
w każdym razie jeśli jeszcze tego nie zrobiono, to jest to tylko
kwestia czasu, no i oczywiście etyki, która jest podstawowym
czynnikiem, by jednak tego nie robić, choć klonowanie pewnych części,
mogłoby być pomocne w medycynie.
Dobrze, że Harremu udał się ten eksperyment,
swoją drogą nie musimy być pod wpływem geniuszu Harrego,
by ktoś lepił nas w swoich rękach, często tak
jest, że czyjaś osobowość ma na nas ogromny wpływ.
Jestem pod wrażeniem Twojego talentu, ogromnej wyobraźni
tego, że radzisz sobie doskonale w każdej formie.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Gosiu :)
bo to tak jak z J.Verne w 80 dni dookoła świata, też wtedy to co było niemożliwe, dziś jest, np, statki podwodne,
a taki Leonardo wyprzedzał swoimi wynalazkami też o wieki, naprzód, dopiero dziś wiele z nich zostało, że tak powiem rozgryzionych.
Dobrze, że masz taką ciekawość w sobie, msz.
Pozdrówka raz jeszcze na resztę dnia przesyłam, Gosiu :)
Nasza technika tak biegnie do przodu, że tak jak napisałaś, czego dzisiaj jeszcze nie ma, jutro może już być. Mamy już sztuczną skórę, potrafimy wyhodować ludzką, operacji najbardziej precyzyjnych podejmują się medyczne roboty, itd. Dlatego właśnie fascynuje mnie wiele dziedzin, lubię śledzić, wiedzieć, przyglądać się, starać zrozumieć:)) Takie wścibskie jajo ze mnie :))
Dziękuję Ci bardzo serdecznie, że czytałaś i za każdy Twój komentarz, bardzo jestem wdzięczna - posyłam serdeczności dla Ciebie - Gosia 🦋🦋🦋💖
To prawda, trochę końcówkę przyśpieszyłam, bowiem dosyć niecierpliwa ze mnie istota :))😜
Tak, wyobraźnia to moja skrytka :))
Jeszcze raz serdecznie dziękuje za taki miły wpis - Bezka :)🦋🦋🦋)
Pozdrawiam i serdeczności dla Ciebie :)
Oczywiście 5/6 :)
Właściwie "Opiekun samotności" jest moim początkiem w stawianiu kroków w fantasy :))
Pozdrawiam ciepło i dzięki, że czytałaś - Bezka :)) 🦋🦋🦋💖
Pozdrówki.
Jeśli o prozę fantasy, zapewne , bo to po prozie lirycznej, mój ulubiony rodzaj, więc mam kilka opowiadań. Pomyślę o następnym opowiadanku za jakiś czas.
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i ciepło pozdrawiam - Bezka 🦋🦋🦋🍀
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności