Świat spał beztroski
chciałem rozpocząć drugie życie
czas wyproszony modlitwą
do wszystkich milczących
w każdy wieczór nadziei
Poranek nie zaskoczył mnie
pejzażem pełnym świtu
las który przykuł moją uwagę
spał jeszcze w białej mgle
i ciszy uszytej na jego miarę
Porzuciłem ryzykowną myśl
żeby go delikatnie obudzić
nie szumiał – nie śpiewał jeszcze
przewracał się na drugi bok
lekko omszałych pni i gałęzi
A ja wstałem wcześniej niż zwykle
chciałem rozpocząć drugie życie
świat ciągle spał beztroski
