Poezjo
Poezjo
Wieloletnią pracą nad sobą
Bez jakiegokolwiek nadzoru
Nikt prócz mnie nie zna moich trosk
Głębi pełnej niemych modlitw
Jestem zmęczona
Poezjo
Stopy bolą
Od nadmiernych pogoni
Za ludźmi
Za uczuciami
Oczy mnie pieką
Od widoku rzeczywistości
W jakiej dało mi oddychać
Ciężkim powietrzem
Pełnym niedopowiedzeń
Uszy krwawią
Przez słowa
Obietnice rzucane w dal
Pękają gdzieś za horyzontem
Jestem zmęczona
Poezjo
Chowaniem się w Twojej tajemnicy
Pełnej oazy spokoju
Nie chcę się już chować
Pragnę zostać
Gdzie wierszy pełen koszyk
Motyli drzew korony
I trawy wiecznie zielone
Pozwól mi
Stać się wersem lirycznym
Klaudia Gasztold