Zwierzenia bieszczadzkiego zakapiora
sam na placu boju popijam niebożę
tylko po pieniążkach został smutek wielki
i ważkie pytanie co ja zołzie powiem
może się wymigam słowem byle jakim -
pracę mogłem dostać więc wybacz kochanie -
pewnie nie uwierzy nowy smutek trapi
powie - śpij najdroższy czy też - znowu kłamiesz
Ref.: a tu dzisiaj miała język rozdwojony
przekłuty łańcuchem tak dla niepoznaki
pełni zapragnąłem a tu przyszło pobyć
samotnie na wyrku nic tylko się zapić
piwko trzeba kończyć lub po rozum sięgać
szósty zmysł zaprzęgnąć choć go pewnie nie mam
ona w tym mistrzynią lecz może nie przegna
gdy na klęczki padnę że - bez ciebie bieda
niby się ukorzyć lecz za siebie spojrzeć
poszukać natchnienia w diabełkach rogatych
pod nosem się zaśmiać - dziś w twojej zagrodzie
będzie posłuch wielki - ale gówno warty
Ref.
czas żonce przypomnieć kto w tym stadle rządzi
kuflem o blat stuknąć gdy przyjdzie północkiem
pod kapciem nie będę - pomysł wybić z głowy
więc gdy w progu staje - nim się znowu potknę
mówię jej - ty jędzo - taka twoja rola
ale wszystko pękło gdy słów kilka rzekła
jak zwykle wiedziała gdzie szyja gdzie głowa
zamilknąć mi przyszło i do chaty dreptać
czemu dzisiaj miała język rozdwojony
przekłuty łańcuchem tak dla niepoznaki
pełni zapragnąłem a tu przyszło pobyć
samotnie na wyrku nic tylko się zapić