Wniebozwątpienie
że jest po problemie.
Patrzy teraz na nas z góry z dołu z boku.
Po prawicy szatan jako błazen,
kpi szyderczo z katastroficznej sekwencji zdarzeń.
Idziemy zdobyć kolejny dzień,
na szczycie którego nie czeka nas nic dobrego.
Wieczorami szukamy na niebie [mając nadzieję] na pierwszy znak od samych siebie
Oczekujemy ratunku i pomocy od nieznanych karet pogotowia,
felczerów dusz , pielęgniarek i sióstr poniżenia.
Może kiedyś spełni się obietnica marzeń,
póki co postarzamy nasze myśli,
złote myśli dane w darze... od fałszywego proroka.