Universe
Nasze życie to chwila, która nic nie znaczy w nieskończonym wszechświecie. Tyle pytań bez odpowiedzi. Czy jesteśmy sami w tej niezbadanej przestrzeni? Czy jest tam inne życie a nawet jeśli tak, to czy to coś dla nas zmieni?
Jak długo jeszcze zdołamy egzystować na naszej planecie. I czy w końcu matka natura upomni się o swoje.
Zemści się na nas, za stulecia nadużywania jej gościnności.
Zmusi do zaplaty, za wszystko co wydawało się być naszym prawem i własnością.
Znowu za bardzo zagłębiam się w tematach i pytaniach na, które trudno znaleźć odpowiedzi.Czy jest sens naszego istnienia, Czy zdołamy kiedyś pokonać ograniczenia czasu i przestrzeni. Jak dużo jeszcze nie wiemy o planecie Ziemi.
Czy jesteśmy zdolni do tego, by żyć w harmonii i pokoju, bez wojen i dominacji, silniejszej nacji nad słabszą. Bez nienawiści i nietolerancji.
Teoretycznie wiele z tych rzeczy, jest już teraz możliwe. Jednak, nie dopuszczą do tego Ci którzy tworzą zasady. Nie pozwolą, by nastała odwilż po zimie. Gasnący płomień nadziei, nigdy się nie rozpali.
Nie poznamy wszechświata, jeśli nie zdołamy pokonać swoich własnych granic. Jśli nic się nie zmieni, to wszystko pójdzie na nic.
Tyśiące lat ewolucji człowieka, metoda prób i błędów, progres i milowe kroki. Nadal nie potrafimy się zjednoczyć, odrzucić podziały i uprzedzenia. Rzucamy sobie kłody pod nogi, coraz słabiej widoczna szansa na normalność, jeszcze bardziej się zaciera.
Czy zdążymy to zmienić, zanim nasze Słońce Wybuchnie jak supernova,
Czy kolejne pokolenia przełamią bariery i zbudują świat od nowa. Czy może nic się nie zmieni i nadal będziemy pogrążać się w tej czarnej dziurze. Dokładając cegłę do cegły w dzielącym nas murze.
Nie dowiemy się tego jak będą wyglądały odległe lata, dekady i wieki. Jak wszyscy, którzy byli przed nami i nadejdą po nas. Jesteśmy tylko kroplą, tej nieskończonej rzeki.