układ danych w eterze
wcieliłem się w autora
tego wiersza co się pojawia
kiedy używa on ciała
nie tylko dla własnej uciechy
to już wiem i powiem
że nawet tu ciekawie jest
przestronnie jak po jasnej
całej stronie globusa
i wyraźnie czuć przypływy
w bańce która pryska i pęka
a potem znowu łączy się i leci
dalej niezmącona i lśniąca
w każdym zakątku oka jest
i widzi że należy do słońca
dla dobra nauki i sztuki
nie wraca jeszcze do źródła
delikatnie dotyka przestrzeni
jakby to każda bańka zrobiła
żeby świat nagle nie prysnął