(...)
Tylko ty koiłaś ten złudny przebieg
Nim się z tym zderzyłem niczym zimny młot
Nim pojąłem który mamy pusty wiek
Nim zdążyłem sierpem ściąć to widmo zła
Nim dekadentyzm rozstrzelał hukiem dział
Ty znów zdrowaś inną drogą gdzieś już szła
Tylko krwawy przestrzał w sercu pozostał
Napełniany wciąż nadzieją i słońcem
Na dopłynięcie do kei spokoju
Której me życie nie będzie już gońcem
Gdzie po ostatnim już skończonym boju
Też zdrowy nie będę już szukał drogi
Gdzie jeden ukoi słoneczny promień
Gdzie twą pustkę wypełni spokój błogi
Gdzie jedyny z naturą dozna złączeń