Dzień i noc
wiele milionów
stamtąd nie wróciło
kominy dymiły
dzień i noc
unosił się ku niebu
dym i swąd
człowiek był tam
tylko numerem
z oczodołami bez wyrazu
i skórą naciągniętą na kości
psy ujadały bez litości
rozrywając ludzkie cienie
ku zadowoleniu oprawców
ich śmiech przerażał wszystkich
bez wyjątku
ci co nie chcieli czekać
na kąpiel bez wyjścia
rzucali się na druty
pod napięciem
nieliczni doczekali końca wojny
jeszcze dziś są żywą historią
a nocą budzą się z krzykiem
by budzić sumienie
w młodym pokoleniu
nigdy więcej wojny