Smutny kutas
mówiła - Wyleczę twojego biednego starego kutasa
Nie ruszaj się Ja będę -
wszedłem dobrze, miała wokół czego wirować
leżała na wycieraczce przed drzwiami męża profesora
ja u kolejnego lekarza czekałem na wynik
i zabłądziłem tu na korytarz
w międzyczasie mam z nią romans
rusza się i wytryskam szybko na majtki
przeprasza - Nie przejmuj się Było fajnie -
idę ulicą, on wyszedł sprawdzić kto przeleciał jego sukę
jest wcieleniem męskości i doskonałości w szale
chowam się w kolejnych bramach ulicy Wolności
on mnie zna, przyjaźnimy się
- Jesteś wcieleniem nędzy swojego kutasa -
co zrobić, czy zleje czy spojrzy, znokautuje
mówiła - Twój biedny kutas Zajmę się nim
Wyleczę twojego opuszczonego, smutnego kutasa
Zagubiony Zapomniany -
Ona nie była głupia czy zła, była dobra w kochaniu.
Dlaczego jednak kochała się przed drzwiami.
Ja jeszcze wtedy nie wiedziałem, że on jest z drzwiami
i może słucha. Ona wiedziała. To kobieta z klasą, wykształcona,
nie skoncentrowana na sobie, nie aktorka.
Naprawdę nie wiem o co tu chodzi.
- Czegoś mi brakuje w życiu, ale jeszcze do końca
nie wiem czego - wyznała.
Ja jestem jednak stworzony do Wolności (braku odpowiedzialności).
On mnie zobaczył w końcu w bramie czy we wnęce do sklepów, ale
zinterpretował moje opuszczone spojrzenie jako zwykłą niechęć rozmowy.
Kiedyś się jednak domyśli.
Mam płaszcz kloszarda, dlaczego mam płaszcz O’Rourke?
Co będę nim okrywał - chyba nagość, chyba tożsamość.
Chyba będzie moim łożem we wnęce ulicy Wolności.
Jeśli Mickiewicza to pokój w którym przyszedłem rozumieć świat,
pierwsze zamknięcie, to Wolności u dziadków to takie pierwsze podróże,
samodzielności, przypadki, skręcone kostki dorosłości, kosz u dziadka,
w którem mogłem się schować przed sobą i światem
i czekać na wypranie.
