Trucizna
Zabijasz powoli.
Nie chcę żyć już z tobą,
w jakiej jestem roli?
Pomiatać chcesz każdym,
jaki jest twój plan?
Przez ciebie chcę odejść!
Dosyć tego mam!
Jad zamiast krwi,
w żyłach twoich płynie.
Kogo nim oplujesz
Ten odrazu ginie.
Nikt ci nie zawinił.
W oczach każdy zły.
Daj już wszystkim spokój.
Winna jesteś ty!
Bronisz mi wolności,
choć sama ją masz.
Za słabe masz karty.
Ty nie wiesz z kim grasz.
Koniec jest już ruchły.
Jak zakończysz to?
Dasz mi w końcu spokój.
Czy zepchniesz na dno?
Na dnie znajdę spokój.
Wieczny odpoczynek.
Wygrasz tylko wtedy,
Kiedy ja już zginę.
Dla uciechy twojej,
będę leżał tam.
Zastanów się dobrze
jak przy tobie mam.
Zaznałem już bulu,
chorej wręcz zazdrości.
A brakło szacunku i
trochę wolności.
A więc po raz drugi,
zastanów dziś się.
Czy ten jad zabije.
Bo opluwasz mnie.