Królowa
i nic nie mogło być proste,
wyciągnęłaś rękę do mnie.
Stałaś się mym mostem.
Dałaś mi wiarę w ludzi
i nadzieje na nowe.
Dałaś miłość co nie nudzi.
Ciepło z ogniska co ogrzewa.
Dałaś muzykę zwiewną
co zagrała w sercu.
Dałaś zwrotkę śpiewną
lecz uciekła między wody.
Dałaś mi sen spokojny
co bóle mógł ukoić.
Dałaś uśmiechów lawinę,
szczerych spojrzeń zwierciadło.
Dałaś waleczności odrobinę
bym słabości swe pokonał.
Dałaś to w imię pomocy,
co mogłaś i co miałaś.
Wyrwałaś mnie z niemocy
w której schło moje ciało.
Uchroniłaś mnie , nie czekałaś
aż razi mnie grom zabłąkany.
Uwierzyłaś, sercem pokochałaś.
Zbawiennych chwil królowo...