clave
i głaszcze złotorękim słońcem.
Szepcze do ucha czułe wersy
o dojrzałości, co nad losem
wcale nie płacze. Bo zalety
sypie z rękawa grając va banque.
Zna swoją wartość, bierze życie
jakie jest. Dobrze wie, że data
nie musi boleć, gdy nie sypie
nikt piachem w oczy. Proszę zatańcz
ze mną dziś salsę la picante!
Niech się rozognię niczym jesień
ubrana w uśmiech. Bezprzesadnie,
ale z przytupem prowadź, śmielej!
Przytul się! Przymknę oczy. Dame!