Las (1998)
ciągnął się las,
a stary był i nie znał go czas.
Umarli wszyscy, co go kochali
i dobry drwal i grzybiarze.
Las żył, ale smutkiem.
Ludzie źli spalili las,
pozostał popiół szary,
a jego duch istniał,
nawet pośród nowego miasta.
Przeszły dni i lata.
Nikt już nie wspominał,
ani owych drzew,
ani ptaków pięknych,
ani grzybiarzy, ani drwala.
Lecz przetrwał tylko jeden dąb.
Ukrywa on straconą moc
i piękny szelest, i jakiś dźwięk.
Dusza lasu płacze,
Uwięziona ciągle kołacze.
Czy ktoś uwolni, czy ulży
cierpieniu, czy ktoś zachowa
ten las przy sercu,
a może pozwoli, by zginał.
Zatopi w toni zapomnienia.