"Oblubienica"
echo woła dawne dni
myśli nie mogą spać
gdy puka w okno sól łez
kochaj nie z złości
pukasz jak do bram raju
potem stajesz pieścisz ,
siadasz przy mnie
oczy twe płoną dotykasz namiętnie
jak jazdę po autostradzie
i każesz mi ręką dotknąć
i każesz swych ust dotknąć ,
i znowu i znowu płonę ,
krew wypływa dziewicza ,
ach boli coraz bardziej ,boleść ,
szalona ekstaza nocą
kiedy odejdziesz rano
znowu muszę sama trwać
zawsze trwam jak aktor
choć życie to nie kino
krok za krokiem mijają lata
droga gęsty mrok ,wiatr
stawia mrok wyzwanie
światła , które zgasły już ,
światła twych oczu zamglone
wśród suchych bukietu róż
ból zadane pytanie martwe przesłanie
z łez rozsypię sól
spłonie wreszcie niepewny czas
zapłonie maczeta
znajome kroki przejdą przez pokój
popłyną myśli zanurzę w twe ciało
oczy zasłonię ty rób dobrze mi jeszcze
pieść jeszcze nim kwiaty się ockną ,
kwiaty zwiędłe okno zamknięte ,
światło ukryte między palcami ,
skryj we mnie się latami
nie zapomina miłość ,
że widziała jak goliłeś zarost
bez słów dotykaj me gładkie ciało namiętnie
chcę Cię mieć jeszcze
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.