moje ufo
przenikasz przez żelbetową płytę
nie zostawiasz szarych kręgów
zajmujesz miejsce w zagłębieniu
opuszkami palców pieścisz moje ciało
odpowiadam szeptem
przymykam oczy wzrok nie ogarnia
doznań ukrytych w epidermie
niczym ptak wzlatuję w chmury
jak mewa wzbijam się wysoko
zmysł orientacji zawodzi
gubię się w przestrzeni
z drżeniem opadam na miękkie podłoże
serduszko lśniące jak w kalejdoskopie
puste miejsce na poduszce
lambrekiny trwają w bezruchu
odurzone światłocieniem
fantazyjnym krokiem
Bożena Joanna
listopad 2022