Gonitwa myśli
czekają, aż inne je dogonią.
Czy spotkają się w tym wyścigu?
Trwam z nimi w bezruchu
Nie widzą mnie,
znikam z ich oczu..
Pędzą dalej bez tchu,
jak stado koni na prerii,
jeszcze nieosiodłane,
bez jeźdźców i nazw.
Ale ciekawość zwyciężyła.
Cicha myśl, co szepcze,
wstrzymała je w galopie.
Zawracają,
stają koło siebie.
W ich oczach błysk zrozumienia.
Spokojnie patrzymy sobie w oczy.
Cisza. Już nie są dzikie.
Opanowane, spokojne
czekają na wyjście na świat.
Osiodłane w słowa
pognają przed siebie.
Ale czy słowa
nie ograniczą ich wolności?