Polska krew kraj przywracała
kolorowe głowy w radości.
Pamiętają krzywdy,
krwawe rozlewiska
i śniegi w wiśniowym ubraniu.
Gniewne twarze spod czap,
drzewcem machanie.
Szabli ojczyźniany znak
wśród gwardii z kosami.
Jeszcze nie umarły pieśni
z serc gorących płynące.
Nie padły na kolana zuchy
przed obcymi szmatami.
Było tylko trzeba zebrania,
siły co słabe kości poruszy.
Powstała matka nasza,
powstała!
A tym którym wrony
na polach dziobały brzuchy,
cześć i chwała!
Pamiętane że Polska
życiem w zapłacie
na mapy wracała.