A morze, miłość?
Jak bardzo czekam znów na przypływ, kiedy znowu po mnie spłyniesz i wyostrzysz moje wszystkie zmysły.
Na co komu dzisiaj domysły?
Rozpaliłaś we mnie ogień który myślałem że dawno wystygł .
Z tobą jak z nikim innym, czuje się doskonale,
Po morzach twych myśli bardzo chciałbym pływać już na stałe
Chciałbym wypuścić czas, by móc z tobą złapać falę,
Bo na końcu cóż i tak, nic tu po nas nie zostanie
Nie byłaś w moim planie, wszystko stało się tak nagle,
miłość twą zamieniam w wiatr, wiatr wieje dziś w moje żagle
Nie wiesz jak bardzo lubię ciszę, lecz mi dziwnie i samotnie gdy zbyt długo cię nie słyszę
Twym głosem lekko mną kołyszesz
Twym głosem lekko mną kołyszesz...
Lekko mną kołyszesz gdy spotkamy się dłoniami, a w twych oczach łatwo jest utonąć, są jak fala tsunami
Cokolwiek będzie z nami w czasie i przestrzeni ja znalazłem swoje małe piękne, miejsce na ziemi
mam nadzieję że nic tego już nie zmieni, chodź ze mną i razem wypłyniemy
Będziemy tam gdzie tylko, chcemy.