WENA
Jestem
Wszędzie
Gdziekolwiek i
Nigdzie
Szukaj mnie tam
Gdzie aportują liście
Może pod śniegiem
Leżę okrakiem
Lub na słońcu śmieję się
Z twych braków
Lub nawet wskoczyłam
Na obcy parapet
W smrodzie ulicy
Odziana w żulerkę
Zgubiona rodzicom
Płaczę samotna
I mogę mieć też nóż
I być trochę markotna
Twoim golemem
Ulepionym z myśli
Koszmarem teraźniejszości
I przyszłych pokoleń
Odstępstwem od normy
Nie przystając do niczego
Odwrotnym Midasem
Potocznego słowa
Schizofreniczną ostoją
Poety wyklętego
Na nic ci już moc moja
Kończ panie bo krwawię
Nie twoja już o to głowa
Być może nic nie naprawię
Uczepiłeś się mnie jak
Ogon psiego rzepa
Coś źle podpowiadam, źle kojarzę
Idę spać, na mnie nie czekaj
Jakby kto pytał:
Jestem wszędzie
Gdziekolwiek i
Nigdzie
Szukaj mnie tam...